wtorek, 7 lutego 2012

Śmierć w kafejce internetowej to zły pomysł

W Taipei, w Tajwanie zmarł 23-letni Chen Rong-Yu. Znajdował się akurat w kafejceinternetowej i oddawał się rozgrywce w League of Legends. Pomyślicie pewnie, że takie rzeczy się zdarzają, że czytaliście już o ludziach, którzy "zagrywają się" na śmierć. Jego przypadek jest jednak wyjątkowy - trupa odkryto dopiero po 9 godzinach...
Najłatwiej byłoby wytłumaczyć to zdarzenie pustkami w kafejce, nocną sesją grania, osamotnieniem chłopaka. Jednak okazuje się, że był to zwykły dzień, a dookoła siedziało ponad 30 osób. Żadna z nich przez 9 godzin nie zauważyła, że oddalony od nich o metr czy dwa gracz przestał uderzać palcami o klawiaturę. To pokazuje wielką znieczulicę społeczną oraz niezwykłą koncentrację ludzi na wirtualnej rozrywce. Wielu nałogowych graczy wykazuje zupełny brak zainteresowania realnym światem, przenosząc swoje wszystkie emocje, kontakty międzyludzkie, marzenia, całe życie do świata gier.
Chen nie miał szczęścia, ponieważ jedyni ludzie, którzy mogli mu pomóc, byli w tym samym stopniu co on wciągnięci w wirtualną rzeczywistość. Jego zastygnięcie w bezruchu dostrzegła dopiero kelnerka, która przechadzała się po sali.
Historia przyprawia o ciarki i wywołuje głębsze refleksje na temat tego, jakie zagrożenia niesie ze sobą hedonistyczne i chorobliwe wręcz oddawanie się grom komputerowym.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Jak dbać o zmywarkę? Poradnik

Zmywarki zagościły w naszych domach całkiem niedawno. I choć jeszcze jakiś czas temu były uważane za luksus, dziś wiele osób nie wyobraża sobie funkcjonowania bez nich. Co zrobić, aby zmywarka służyła nam dobrze przez długie lata? Odpowiedzi przygotowali eksperci Electrolux i WP.PL.
Przede wszystkim, zawsze trzeba używać specjalnej soli do zmywarek i to niezależnie, czy korzystamy ze zwykłego detergentu czy środka 3 w 1 lub 4 w 1. Większość z nas ma w domu twardą lub średnio twardą wodę. Dlatego najczęściej okazuje się, że sól zawarta w preparatach wieloskładnikowych nie jest wystarczająca. Odkładający się kamień może zmniejszyć skuteczność zmywania lub wręcz uszkodzić zmywarkę. Dlatego sól jest niezbędna. Wiele modeli ma specjalny wskaźnik informujący, kiedy należy wsypać sól do urządzenia. Preparaty 3 w 1 i 4 w 1 spełniają swoją rolę w przypadku miękkiej wody i tylko wtedy możemy zrezygnować z dodatkowej soli do zmywarek.
Aby nasza zmywarka posłużyła nam jak najdłużej, warto wyczyścić ją kilka razy w roku używając specjalnych preparatów odkamieniających do zmywarek. W tym celu powinniśmy włożyć detergent i uruchomić pustą zmywarkę używając intensywnego programu, oferującego najwyższą temperaturę zmywania.
Woda oprócz dużej zawartości wapnia, zawiera często dużo innych minerałów, które potrafią się osadzać na mechanizmach zmywarki. Najczęstszym problemem jest żelazo. Jeśli jest go w wodzie za dużo, łatwo to poznamy po brązowych plamach wewnątrz zmywarki. W takiej sytuacji należy, jak w przypadku kamienia, użyć specjalnego środka, który poradzi sobie również z osadami żelazianymi.
Jak często czyścić filtry zmywarki?
Co kilka miesięcy, a nawet częściej (niektórzy zalecają nawet co 10-15 cyki), w zależności od częstotliwości użytkowania, koniecznie trzeba czyścić filtr zmywarki. Zbierają się w nim niespłukane drobiny jedzenia. Brak dbałości o filtr może spowodować nawet zalanie mieszkania. Warto także regularnie sprawdzać czystość dysz na ramionach myjących. Zapchanie nawet jednej z nich może znacząco zmniejszyć skuteczność zmywania.
Wiele osób zapomina także o utrzymaniu w czystości drzwi zmywarek (szczególnie ich dolnej części) oraz uszczelek. Są to miejsca, w których łatwo zbierają się zanieczyszczenia i resztki posiłków, dlatego regularnie powinniśmy czyścić uszczelki oraz drzwi.
Zmywarka Electrolux_ESL67070R Real Lif
Czego nie wolno myć w zmywarce?
Pod żadnym pozorem nie wolno w zmywarce myć rzeczy zanieczyszczonych benzyną lub innymi substancjami łatwopalnymi. Powinniśmy unikać mycia w zmywarce pędzli, filtrów piecowych, czy filtrów z elektronicznych oczyszczaczy powietrza. Mycie tych rzeczy może doprowadzić do uszkodzenia zmywarki, lub do odbarwienia i zaplamienia jej wnętrza.

Aby zapewnić bezawaryjną pracę urządzeń, ale także zwiększyć efektywność zmywania, naczynia przed włożeniem do zmywarki należy opłukać i usunąć z nich resztki jedzenia. Resztki mogą doprowadzić do szybkiego zapchania się filtrów urządzeń, dysz myjących, a krążąc wraz z wodą w konsekwencji osadzić się na umytych już naczyniach.
Aby uniknąć korozji zmywarki należy obowiązkowo spłukać naczynia czy talerze, które miały kontakt z kwaśną żywnością (np. ogórki kiszone, kapusta kiszona itp.). Kwasy zawarte w takiej żywności mogą doprowadzić do powstania ognisk korozji.
Co bezpiecznie można myć w zmywarce? 
Bez problemu możemy myć garnki ze stali szlachetnej i emaliowane, talerze, kubki, szklanki czy sztućce. Delikatne szkło (jak np. od kieliszków do wina) warto zmywać przy użyciu programów delikatnych. W zmywarce możemy też spokojnie zmywać porcelanę i fajans, przy czym większą ostrożność zalecana jest przy starej porcelanie, gdyż w jej przypadku kolorowe zdobienia mogą blaknąć.
Przedmioty pozłacane i posrebrzane nadają się również do mycia mechanicznego, jednak musimy zwrócić uwagę, czy ich producent zezwala na mycie mechaniczne. Kuchenne przybory drewniane wykonane z twardego drewna jak np. drewniane sztućce i deski do krojenia nadają się do mycia w zmywarce. Należy jednak unikać mycia przedmiotów wykonanych z miękkiego drewna i zbyt cienkich - drewno może wtedy napęcznieć, lub mogą oderwać się jego fragmenty - konsekwencją tego może być także zapchanie filtrów i uszkodzenie zmywarki.
Przy zmywaniu jakich rzeczy zachować szczególną ostrożność?
Ostrożnie należy zmywać rzeczy wykonane z aluminium i plastiku. Te pierwsze mogą się odbarwić lub sczernieć, dlatego warto najpierw wykonać próbę. W przypadku przedmiotów plastikowych, to większość z tych używanych w kuchni nadaje się do mycia mechanicznego. Jeśli nie mamy pewności czy dane naczynie nadaje się do zmywania mechanicznego, a na naczyniu nie znajdujemy symbolu wskazującego na taką możliwość, to radzimy umyć takie przedmioty ręcznie, chroniąc je przed deformacją i zniszczeniem samej zmywarki w przypadku ich roztopienia.
Na koniec, pamiętajmy także, iż aby zapewnić jak najlepsze efekty zmywania, głębokie naczynia (np. garnki, miski) myć zawsze w dolnym koszu. Naczynia nie powinny się ze sobą stykać, a przed uruchomieniem zmywarki należy sprawdzić, czy ramiona myjące nie są zablokowane i mogą się swobodnie obracać.

sobota, 4 lutego 2012

Tym lata Wojsko Polskie

Najsłynniejszym samolotem, którym dysponują polskie siły powietrzne jest chyba F-16. Przetarg na kupno wielozadaniowej maszyny był jednym z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych w historii naszych sił zbrojnych. Jednak Jastrząb nie jest jedynym samolotem w polskim arsenale. Nasze siły powietrzne dysponują maszynami różnego typu i przeznaczenia. Przyjrzyjmy się więc czym latają polscy piloci.
Podstawowymi zadaniami realizowanymi przez polskie jednostki lotnicze są: obrona polskiej przestrzeni powietrznej, niszczenie celów powietrznych, naziemnych i nawodnych, prowadzenie rozpoznania oraz transport ludzi i sprzętu.
Wraz z osiągnięciem gotowości do działań wielozadaniowych samolotów F-16 zatrze się wyraźny podział na lotnictwo myśliwskie, bombowe, szturmowe i rozpoznawcze. Ma to też związek z kończącymi się resursami samolotów MiG-29 i Su-22. Zadania realizowane przez lotnictwo transportowe sprawiają, że działa ono na korzyść całych Sił Zbrojnych RP. Poszczególne typy samolotów i śmigłowców przystosowane są do przewozu na dalekie, średnie i bliskie odległości ludzi, sprzętu bojowego, uzbrojenia i wyposażenia osobistego żołnierzy. Mogą także być używane w operacjach desantowych.

Przedmioty ze statku Costa Concordia do kupienia w internecie


Na aukcjach internetowych rozchwytywane są przedmioty z pokładu statku Costa Concordia , który uległ katastrofie 13 stycznia u wybrzeży Toskanii. Można kupić między innymi gazetę pokładową, żeton z kasyna, marynarską czapkę.
Włoskie media doliczyły się na razie 31 przedmiotów ze statku, które zostały wystawione na aukcjach. Zauważa się, że są one traktowane niemal jak pamiątki z Titanica, do którego zatonięcia od razu porównano zresztą katastrofę Concordii.
Ludzie z wielu krajów, którzy wstawiają przedmioty, zachwalają je jako nie do zdobycia i jedyne w swoim rodzaju. Tak reklamowany jest mały żeton o wartości 1 euro z pokładowego kasyna z logo armatora i statku; jego cena wywoławcza to 250 euro. Metalowe miniaturki statku licytowane są od kilku dni; na razie jedna z nich zatrzymała się na sumie 230 euro.
Oferenci nie tłumaczą zazwyczaj, jak stali się posiadaczami pamiątek. Być może niektóre zabrali ze sobą w czasie wcześniejszych rejsów.
Licytować można też szklankę do cocktaili z rysunkiem statku, menu z uroczystej kolacji w wieczór katastrofy, służbową bluzę kogoś z personelu, kartę magnetyczną do kajuty oraz gazetę pokładową dla pasażerów z ofertami różnych wycieczek w trakcie zawijania do kolejnych portów.
Ale nie brak też makabrycznych żartów. Internauta z Australii "wstawił" na aukcję sam wrak za cenę wywoławczą 1 dolara. Gdy portal eBay zamknął licytację, jego cena osiągnęła już 1000 dolarów. Firma oświadczyła, że nie pozwoli więcej na zamieszczanie ogłoszeń, "żerujących na ludzkiej tragedii i cierpieniu".

Czytanie w myślach zastąpi hasła


Podawanie hasła jako metoda weryfikacji tożsamości jest średnio bezpieczne, czego dowodem jest choćby nasz rząd z hasłami typu "admin1". Aby zwiększyć bezpieczeństwo najważniejszych systemów informatycznych, znana ze spektakularnych projektów, agencja DARPA wymyśliła nową metodą uwierzytelniania - czytanie w myślach.
Amerykańska administracja doszła do wniosku, że hasła to przestarzała metoda weryfikacji tożsamości - można je wykraść, złamać, a jednego hasła może używać kilka osób i nie sposób tego zweryfikować. Dlatego wymyślono nowy sposób identyfikowania osób, korzystających z komputera. Wymyślona przez DARPA metoda jest całkowicie oparta o oprogramowanie. Specjalny program rozpozna daną osobę na podstawie tego, jak korzysta ona z komputera. Analizowane będzie wiele czynników, między innymi historia odwiedzanych witryn, haseł wpisywanych w wyszukiwarkach czy prędkość czytania tekstów.
Okazuje się, że sposób w jaki wykorzystujemy komputery jest tak samo dokładnym sposobem na identyfikację jak linie papilarne, siatkówka oka czy rozkład żył na dłoni. Jednak analiza cech fizycznych wymaga specjalnych czytników, a opracowane przez DARPA oprogramowanie analizuje raczej naszą osobowość. Do tego zainstalowanie programu na wszystkich komputerach jest tańsze niż zamontowanie tej samej liczby czytników cech fizycznych.
Ministerstwo Obrony USA planuje zainstalować nowe oprogramowanie na wszystkich komputerach, dzięki temu dany pracownik ministerstwa byłby rozpoznawany na dowolnym komputerze, z którego miałby dostęp tylko do usług jemu przypisanych. Ciekawe ile czasu minie zanim ta technologia będzie dostępna dla normalnego użytkownika. Pozostaje również pytanie, czy rozwiązanie, które sprawdzi się w administracji państwowej i wojsku, równie dobrze wpasuje się w warunki codziennego życia przeciętnego obywatela?

czwartek, 2 lutego 2012

Szał niebezpiecznych zakupów online


Co prawda okres przedświątecznych zakupów oraz rekordowych zysków notowanych przez sklepy jest już za nami, klienci jednak nie próżnują.
Początek roku to okres noworocznych wyprzedaży. Co ciekawe, według statystyk przedstawionych przez serwis allegro.pl styczeń jest dla branży e-commerce lepszym miesiącem niż grudzień. Jest to związane z licznymi promocjami oferowanymi przez sklepy internetowe, a także z początkiem sezonu handlu nietrafionymi prezentami świątecznymi.

Jeżeli wzrasta zainteresowanie zakupami online, automatycznie uaktywniają się oszuści, którzy chcą się wzbogacić kosztem internautów. Z danych ujawnionych przez Komendę Główną Policji wynika, że tylko w pierwszym półroczu 2011 r. doszło w Polsce do 6727 oszustw popełnionych w sieci.

Zwolenników zakupów online jest coraz więcej. Dzieje się tak z kilku powodów - jednym z nich jest coraz większa popularność urządzeń mobilnych: smartfonów, tabletów czy netbooków. Teraz możemy wyszukiwać oferty i robić zakupy z dowolnego miejsca, o dowolnej porze. Powstaje też coraz więcej hot spotów, które umożliwiają nam swobodne przeglądanie stron internetowych. Niestety niewiele osób pamięta o tym, że podłączenie się do niezabezpieczonej sieci związane jest z licznymi  zagrożeniami. Cyberprzestępcy mogą na przykład próbować przejąć naszą sesję w celu uzyskania dostępu do poufnych informacji, np. związanych z uwierzytelnieniem - mówi Filip Demianiuk, Regional Technical Manager International Markets North w firmie Trend Micro. -Zagrożeń związanych z zakupami online jest wiele. Na szczęście internauci nie muszą być bezradni wobec działań cyberprzestępców - dodaje Filip Demianiuk.

Wygoda, szybki i bezproblemowy dostęp do atrakcyjnych ofert, liczne promocje - to tylko niektóre powody, dla których internauci decydują się na kupowanie online. Niezależnie od tego, czy korzystamy z ofert dostępnych na portalach aukcyjnych, w sklepach internetowych czy też uczestniczymy w zakupach grupowych, powinniśmy zachować czujność i skorzystać z rad udzielanych przez ekspertów.

Trend Micro publikuje poradnik oraz infografikę - zapoznanie się z tymi materiałami pomoże internautom w zabezpieczeniu się przed działaniami oszustów.

Ceneo, Nokaut, Skąpiec - dlaczego zniknęły z Google


Największe porównywarki cen w Polsce zniknęły z wyników wyszukiwania Google. Od kilku dni, wpisując w wyszukiwarce nazwy portali lub szukając cen sprzętu, nie ujrzymy wśród wyników stron takich portali jak Ceneo, Nokaut, Skąpiec czy RTV Euro AGD lub nawet Tesco.
Jeśli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, kto rządzi w internecie, Google swoimi stanowczymi działaniami rozwiał je na dobre. Wyszukiwarkowy gigant nałożył na polskie strony specjalne filtry, które powodują, że pojawiają się one na stosunkowo odległych podstronach wyników wyszukiwania, gdzie mało kto zagląda.
Kilka dni temu na Google+ Kaspar Szymański, pracujący jako Search Quality Strategist w Google, umieścił następujący wpis:
- Zespół #Google #Search Quality zajął się kwestią kupowania linków przez popularne polskie witryny i podjął odpowiednie kroki w tych wypadkach gdzie zaistniała taka potrzeba. Mamy nadzieję, że z czasem więcej klientów SWLi przemyśli swoją strategię zdobywania linków.
Za co wyrzucono polskie serwisy z Google?
Podstawą do ustalania pozycji stron w wynikach wyszukiwarki Google'a, są linki kierujące do danej witryny. Im więcej linków kieruje do danej strony z innych serwisów, tym większe są szanse na osiągnięcie przez tę stronę wysokiej pozycji w wyszukiwarkach. Osoby chcące zapewnić wysoką pozycję swoich serwisów prowadzą działania, mające na celu pozyskanie możliwie dużej liczby linków.
W momencie gdy niektóre serwisy zaczęły używać SWL-i i innych agresywnych technik pozycjonowania, konkurencyjne serwisy, aby utrzymać się na rynku, również były zmuszone podjąć podobne działania.Wojciech Grądzki, kierownik zespołu SEO w WP.PL
Jednym ze sposobów na pozyskanie linków jest po prostu ich zakup od właścicieli innych serwisów. SWL-e powstały w celu usprawnienia procederu handlu linkami. Osoba, która chce kupić linki do swojego serwisu, nie musi samodzielnie wyszukiwać innych stron oraz kontaktować się z ich właścicielami - zasila konto w systemie SWL i w ciągu kilku minut jest w stanie pozyskać ogromną liczbę linków.
Z kolei osoba, która linki sprzedaje, instaluje w swoim serwisie system SWL i w krótkim czasie na jego stronach zaczynają pojawiać się odnośniki kierujące do innych witryn. Funkcjonowanie SWL-i oraz ogólnie kupowanie linków jest niezgodne z Wytycznymi Google'a dla Webmasterów - swoistym regulaminem dla właścicieli serwisów, którego nieprzestrzeganie może skutkować usunięciem danej witryny z Google'a lub obniżeniem jej pozycji.
Dlaczego znane serwisy stosowały SWL i inne niedozwolone techniki pozycjonowania?
"Dla serwisów takich jak porównywarki cen, Google stanowi podstawowe źródło użytkowników. One po prostu muszą zajmować czołowe pozycje, bez tego nie są w stanie na dłuższą metę utrzymać się na rynku. Czy można to osiągnąć stosując wyłącznie techniki zgodne z zaleceniami Google? Tak, można, do czasu kiedy wszyscy się tych reguł trzymają. W momencie, gdy niektóre serwisy zaczęły używać SWL-i i innych agresywnych technik pozycjonowania, konkurencyjne serwisy, aby utrzymać się na rynku, również były zmuszone podjąć podobne działania. Doprowadziło to do swoistego wyścigu zbrojeń, który nie mógł pozostać niezauważony przez Google." - mówi Wojciech Grądzki, kierownik zespołu SEO w WP.PL.

środa, 1 lutego 2012

Tragiczny test kolejki górskiej. Ta jazda może kosztować cię kończynę!

Wybuch bomby atomowej, uciekający ludzie, postapokaliptyczny klimat i hasło "Wojna nadchodzi". Takie obrazy prezentowane są na filmie reklamującym najwyższą kolejkę górską w Europie. Atrakcja ma zapewnić gościom wesołego miasteczka prawdziwie ekstremalne wrażenia. Problem w tym, że za te wrażenia możemy zapłacić utratą kończyny.
Roller coaster nazwany złowieszczo The Swarm (ang. rój) ma być za miesiąc uruchomiony wangielskim parku Thorpe Park. Główną atrakcją kolejki jest najwyższy w Europie spadek, gdzie lecimy "głową w dół" z wysokości niemal 40 m. Jakby samo to nie było dość przerażające, trasa kolejki przebiega przez makietę zniszczonego konfliktem nuklearnym miasta. Wagoniki mkną z prędkością ponad 100 km/h, wymijając zniszczone budowle, w tym rzeczywistych rozmiarów makietę zdewastowanego kościoła o rozmiarach 23 m x 17 m x 9 m. Celem projektantów było wywołanie w pasażerach wrażenia, jakby przy mijaniu każdej przeszkody mieli się z nią zderzyć i tylko cudem, w ostatniej chwili unikają śmierci.
Tragiczne wyniki testu bezpieczeństwa
Jednak zanim do kolejki wsiądą żądne wrażeń dziewczyny i towarzyszący im młodzieńcy, których image "macho” stopnieje wraz z kolejnymi sekundami przejażdżki, konieczne było sprawdzenie bezpieczeństwa. W tym celu do kolejki wsadzono zastęp nieustraszonych manekinów i wysłano w testową podróż. Na nieszczęście władz wesołego miasteczka, wyniki testu wykazały, że ekstremalne wrażenia mogą być dość kosztowne. Manekiny wróciły z pourywanymi rękoma i nogami.Otwarcie, kosztującej 20 mln funtów (ponad 100 mln złotych) kolejki górskiej stanęło pod znakiem zapytania.
Wszystko wskazuje na to, że uszkodzenia manekinów nastąpiły w momencie mijania wspomnianej makiety kościoła. Władze parku rozrywki zapewniają, że po trwających tydzień, bardzo kosztownych poprawkach kolejka jest już całkowicie bezpieczna i gotowa do uruchomienia w marcu. Ciężko jednak przyznać, że rozwiano wszelkie wątpliwości, które narosły po nieudanym teście z manekinami.